Strony

sobota, 28 września 2013

Hej!
Dzisiaj (właściwie przed chwilą) byłam na spacerze, na szczęście nie takim krótkim :) Jak już dochodziłyśmy do domu, zaczął już powolutku padać deszcz. Mi tam nie przeszkadza, ale Afrusi (niestety) przeszkadza. Ale taki mały deszczyk? Nie, nie. Najgorszy jest wtedy kiedy ciągle pada i to mocno. Nie chcę nawet iść na dwór :(
Pozbierałam też kasztany i zrobiłam (1) zdjęcie tęczy.  Przed sekundą tęcza stała się bardzo widoczna a teraz znikła. A tak przyjemnie się na to patrzyło... I od razu zaczęła lać mocniej :/ Ja nawet lubię taką pogodę (nie wiem czemu) :)
Dobra, dobra... Koniec już tematów bo zaczynam was przynudzać! Więc w takim razie czas na zdjęcia:

Tu Afra spotyka jakiegoś psa na wybiegu...





Atu ta tęcza:

                                                                                     
                                                                                 fot. Tosia G.

czwartek, 26 września 2013

Masakra

Dzisiaj wam opowiem jedną z największych szkód którą zrobiła Afra.
Było to tak:
W tym czasie kiedy to się stało nie było mnie w domu, tylko gdzie bardzo daleko. A w domu nikogo nie było. No dobra, został tylko pies który miał chyba rok. Afra pewnie się nudziła więc postanowiła się "zabawić". 
To co zrobiła:
-weszła do szafy i przywlokła z tam tond ubrania [lub ściągnęła zwieszaka nad jej kocykiem (nie pamiętam jak dokładnie to było :/)]
-zrobiła kupę,
-zrobiła siku,
-ubrania jeszcze podeptała,
-otworzyła drzwi do pokoju (skacząc na klamkę).
No i jak? Wasze pupile kiedyś też tak zrobiły? Mam nadzieję że nie, a jeśli tak, napiszcie w komentarzu. A tak dokładnie z tym załatwianiem się nie pamiętam gdzie to zrobiła. Mogła zrobić w korytarzu, w pokoju lub na ubrania. 
Jak już wróciłam, obejrzałam zdjęcia które zostały zrobione tego zdarzenia. Bardzo żałuje że nie mam tych zdjęć :( Zostały chyba usunięte, albo jeszcze są gdzieś. Podejrzewam że już nie ma ich. 
Jakby w korytarzu był łańcuch, było by o wiele mniej szkód. Niestety dopiero później jej kupiliśmy.
-----------------------------
A wydarzenia z dzisiaj:
Afra skakała po jedzenie i stała nawet na dwóch nogach! I przez chwilę chodziła! Szkoda że nie nagrałam ;( Ale jakbym miała na razie to nie mogłabym tu wstawić bo są tam odgłosy których nie chciałam wrzucić. Mam parę niewyraźnych zdjęć, i parę wyraźnych (jedno z nich już jest pokazane na górze).
Oto one:







fot. Tosia G.

środa, 25 września 2013

Kolejny zwykły dzień...

Każdy u nas dzień wygląda podobnie (szczególnie w tygodniu). Już skończyły się wakacje i jest mniej czasu na cokolwiek.
Oto mój (nasz) plan dnia:
-szkoła,
-obiad,
-praca domowa,
-trenowanie sztuczki "daj łapę" (czasami jak mam czas to też rano i wieczorem),
-załatwianie się (ale ja jej nie wyprowadzam :c).
To chyba tyle, tak mi się wydaje.
Na długie spacery nie mamy czasu, na wybieg - też. A zdjęcia robię czasami. W weekendy jest o wiele więcej czasu, ale do np. lasu nie wyjeżdżamy. Zdarza się to rzadko, jedynie w wakacje. No cóż. Nawet jeśli nie mamy dużo czasu, cieszymy się każdą chwilą, każdym dniem kiedy jesteśmy razem. Może po nas tego nie widać, ale można tak powiedzieć. Będę się starała jej bardziej poświęcać czas niż na co innego. Nigdy nie zapomnimy tych chwil i tych przeżyć razem :) A jeśli odejdzie, będą ją wspominać całymi dniami i nocami... i zawsze zostanie w moim sercu <3





fot. Tosia G.

Trochę boje się że mogę ją oślepić aparatem. Nie wiem jak wyłączyć lampę błyskową...
Bardzo was proszę o odpowiedzenie mi czy da się oślepić lampą błyskową!


poniedziałek, 23 września 2013

Tęsknota

Czasem w życiu przychodzi taki moment że trzeba się z kimś pożegnać... Na parę godzin, dni lub nawet na zawsze... Kiedy przychodzę do domu ze szkoły, Afra się cieszy jak nikt. Czasami znajduje but który ma koło siebie... Czemu go tam ma? Z tęsknoty... Może i  nie rozumie ale kocha... I zawsze będzie, nawet jeśli odejdziesz... Będzie cierpliwie czekać i czekać, mając nadzieje że kiedyś przyjdziesz... But pachnie jakimś człowiekiem... Czuję zapach który zna... Przyzwyczaiła się do nas i nie pozwoliła by nas opuścić... zostawić... Jest kimś więcej nisz tylko psem... Jest przyjacielem na całe życie... 

Tak już jest jak kogoś się kocha...

Nie chcę was prosić o rady... Chciałam wam powiedzieć jak to jest kiedy się kogoś kocha... Miłość niczego nie potrzebuje...
Czeka... czeka... czeka.. i zawsze będzie czekać... nawet jeśli boi się gdy go zostawiasz...


Pies i inne zwierzęta potrzebują tylko miłości...

I cytaty na koniec:

"Nie ma znaczenia ile masz pieniędzy, ani ile rzeczy, możesz być biedakiem, ale mając psa jesteś bogaty" - Louis Sabin

 "Na świecie nie ma lepszego psychiatry od szczeniaka liżącego cię po twarzy" - Edward Abbey

 "Pies jest jedynym stworzeniem na ziemi, które kocha cię więcej niż siebie samego" - Josh Billings

 "Jeśli w niebie nie ma psów, to chcę pójść tam, gdzie po śmierci idą one" - Anonim

 "Jeśli pies spojrzy na ciebie i nie chce podejść, powinieneś dokładnie przyjrzeć się swojemu sumieniu" - Woodrow Wilson




fot. Tosia G.
 

niedziela, 15 września 2013

Nudzimy się :P

Nie mamy nic do roboty :P Zdjęć nie mam za dużo bo karta jest zapełniona :/ Sztuczkę "daj łapę" będziemy chyba jutro trenować. A tak po za tym nic do opowiedzenia nie mamy... Oprócz podziękowania za te wszystkie komentarze! Bardzo dziękuje! Wreszcie ktoś zaczął się moim blogiem interesować! Dziękujemy!
A tu zdjęcie które dzisiaj zrobiłam:
fot. Tosia G.
                                                           A tu jeszcze jakieś filmiki:
Filmik niestety bez muzyki :c

A ten film zrobiony w lesie:


I zapraszamy na nasz profil na YT :D 



piątek, 13 września 2013

"Siad" zaliczone!

Dzisiaj rano poćwiczyłam jeszcze z Afrą sztuczkę "siad", i jak się skończył smakołyk, powiedziałam "siad" i usiadła! Nareszcie się udało! :) Ale będę musiała z nią jeszcze od czasu do czasu ćwiczyć to z nią żeby nie zapomniała ;) Za parę dni będę próbować nauczyć ją: "daj łapę" :D
A tutaj filmik jak Afra siada (oczywiście, kamera zmieniła głos :c):
                                               No, za pierwszym razem nie usiadła....
                                                      A tu jakieś zaległe zdjęcie:
                                       Ps. Zmieniłam decyzje i zdjęcia nie będą podpisane

środa, 11 września 2013

Takie tam...

Tak na wstępie: już tak jakby wyzdrowiałam tylko mam katar :c
 A co u Afry? Na razie się nudzimy i tylko trenujemy sztuczkę "siad". Bardzo dobrze nam idzie, Afra siada jak nad jej głową jest smakołyk i mówi się "siad". Parę razy mnie ugryzła, ale to nic ;) A tak naprawdę to ja nie wiem czy da się nauczyć 3 letniego psa. No cóż, mam jeszcze nadzieję. Jest dzisiaj środek tygodnia, więc tak do niedzieli będę ją trenować. Za tydzień "daj łapę"...
No i jeszcze oznajmiam wam że zdjęcia będą podpisane (ale tylko te nowe)!
Jak widać, jet podpisane w Paint'cie a zdjęcie nie jest zbyt ładne.
Ps. Napis może się zmieniać!

                                                                             No to pa :)
          Zapraszamy do czytania poprzednich wpisów ;) 
        





poniedziałek, 9 września 2013

"Siad"

Dzisiaj z Afrą trenowaliśmy sztuczkę "siad". Początki nie były zbyt łatwe bo ciągle skakała do smakołyka i raz mnie ugryzła ;( Stosowałam się rad Figusi ;3 i były nawet przydatne :) Parę razy Afra skakała a później mniej (na końcu skoczyła chyba 2 albo 1 raz :P). Bardzo mi pomogły rady Figusi :) Dziękuje :D I tak przez tydzień będę trenować... a za tydzień "daj łapę".
Mam tutaj dla was jedną informację...
Mam chore gardło i chrypę. Nie wiem czy jutro pójdę do szkoły... I też nie wiem czy bloga będę pisać :( Bardzo boli mnie gardło i już powoli nie będę mogła mówić :c Niestety....


A tutaj mam 2 zdjęcia które zrobiłam jak ćwiczyłyśmy (niestety nie nakręciłam filmiku :c):

A tu takie stare które w jakimś folderze znalazłam:

A te zrobiłam parę dni temu:



fot. Tosia G.



niedziela, 8 września 2013

Las i zdjęcia :3

Dzisiaj byliśmy w lesie :) Parę tam zdjęć mam, oczywiście :D Poniżej możecie je obejrzeć i w "Galerii".
Jak byliśmy w lesie to Afra na początku prawie złapała frisbee! A później już nie chciała :( A wgl. wszyscy mówią że niczego się nie nauczy :( Ale ja wiem że nauczy się! Mam parę pomysłów itd... Mam jeszcze nadzieję :))
Dobra, to przechodzimy do zdjęć!























fot. Tosia G.

czwartek, 5 września 2013

Smutne opowiadanie... :(

Moje pierwsze opowiadanie o psie... Jak to wymyślałam to się popłakałam ;(
-------------------------------------------------------------------------------

Jestem paro tygodniowym szczeniakiem który potrzebuje do życia miłości i przyjaźni. Mam bardzo duże rodzeństwo. Razem jest nas 12. Lubię się bawić... Ale czasami ktoś nam zabiera moje rodzeństwo... zabiera i już nigdy nie oddaje... Smutno mi jest wtedy, bo tracę to na czym mi zależy. Mam nadzieję że nikt mnie nie zabierze!
Pewnego dnia, przyszła do nas taka jedna dziewczynka. Bawiła się z nami, głaskała i przytulała. Spodobała mi się. Polubiłem ją a ona mnie. Zawsze kiedy przychodziła skakałem na nią. Ona w tedy mnie głaskała i brała na ręce. Większość czasu poświęcała mnie, ale innym szczeniakom też. Była inna. Nie taka jak takie małe dzieci co nas męczą. Ona jest bardzo dobra. Bardzo ją lubiłem, i pewnego razu przyjaźń zamieniła się w miłość. Kochałem ją i chciałem żeby była zawsze przy mnie...
Przyszedł taki dzień kiedy Ania (bo tak miała na imię) z rodzicami weszła do budynku. Wzięła mnie na ręce, pogłaskała... Och, jak mi było dobrze! Było tak przez chwilę bo musiała już iść. Ale mnie nie odniosła... Co się dzieje? Czy ona mnie zabiera do domu?! Tak się cieszyłem że właśnie trafiłem do niej... Byłem jej i tylko jej! To była najszczęśliwsza chwila w moim życiu! Przytuliłem się do niej a ona czule mnie pogłaskała... Byliśmy już na podwórku i zmierzała w kierunku takiego dużego "coś" co ma takie koła. Weszła do niego i usiadła. Mnie na dal trzymała... Nagle coś zawarczało. Szczeknąłem parę razy bo nie wiedziałem co to jest. Ania mnie uspokoiła. To co zawarczało nie przestawało tego robić. I w końcu ruszyło. Ania mnie przytuliła a ja uznałem że to nic strasznego. Poczułem senność i zasnąłem...
Ania mnie obudziła. Znaleźliśmy się w zupełnie innym miejscu. Czemu nie byłem u siebie w domu? Co się stało?! Wtedy przypomniałem sobie że jestem u Ani w domu. Położyła mnie na podłodze w kuchni. Na pierwszy rzut oka było widać miękkie "coś". Podszedłem w tamtą stronę i wszedłem na to. Było bardzo mięciutkie i przyjemne. Zszedłem z tego i podszedłem w stronę Ani. Wzięła mnie na ręce i chodziła po różnych zakątkach domu. Byłem w każdym pomieszczeniu. Ten dom był ogromny! Miał dwa piętra a dla mnie to była duża przestrzeń!
Nadeszła noc. Myślałem że będę spać u Ani ale tak nie było. Zostawili mnie na dole... Całkiem samego... Bez nikogo... Poczułem się samotny. Czemu nie mogę spać u Ani? Pozostawiało mi tylko jedno wyjście: wspiąć się na schody. Jednak tego nie zrobiłem bo byłem zbyt śpiący. Ale przed zwinięciem się w kulkę, zaszczekałem parę razy żeby mnie usłyszeli. Po tym zasnąłem.

Minął rok. Byłem w tedy już duży a nie mały. Czasami mogłem nocować u Ani. W tygodniu byłem zostawiany w domu sam i tylko sam. Byłem wtedy bardzo samotny... Nie było nikogo ani Ani. Była w domu tylko po południu. W sobotę i niedzielę Ania nigdzie nie szła.  Mieliśmy calutki dzień dla siebie. Wychodziliśmy na długie spacery i takie inne rzeczy. To są moje i Ani najlepsze dni w tygodniu!

Przyszedł kolejny zwykły dzień samotności. Okropnie było mi smutno bez Ani... Po paru godzinach otworzyły się drzwi. Wyszła z nich... Ania! Skoczyłem na nią i polizałem (tak jak zawsze kiedy przychodzi). Ona jednak mnie odepchnęła i pobiegła na górę. Nie wiedziałem o co chodzi... Może coś się stało? Nie wiem. Postanowiłem pójść do niej. Ania płakała. Płakała i to mocno. Chciałem jej pomóc, ale jak? Podszedłem do niej i ją polizałem. A ona mnie przytuliła i powiedziała:
-Pamiętaj że zawsze ale to zawsze będę Cię kochać.... Zawsze, nawet jeśli już nie będziesz na tym świecie...
-Też Cię kocham - powiedziałem  w myślach.

Znowu nadszedł kolejny dzień. Tym razem bez samotności. Była sobota i miałem nadzieję że pojedziemy na spacer!
Ania otworzyła drzwi i już wybiegłem. Czekałam aż wreszcie wyjdą. Wreszcie wyszli! Skierowaliśmy się w stronę "cosia" z kołami. Byłem podekscytowany że jedziemy na spacer! Cieszyłem się i to bardzo! Ale Ania nie cieszyła się. Siedziała smutna. Do jej oczu napłynęły łzy. Ja również byłem smutny. Na dal nie rozumiem... Dlaczego wszyscy są smutni?
Dojechaliśmy. Wyskoczyłem z auta niczym wichura. Rozejrzałem się i nie zobaczyłem żadnego parku. Za to był jakiś dziwny budynek. Miałem nadzieję że nie pójdziemy tam. Jednak poszliśmy. Weszliśmy do środka. Wszystko wydawało się jakieś nowe. Nie pojechaliśmy do jakiegoś innego domu w odwiedziny. Co to jest za miejsce? Ania pociągnęła mnie za smycz a jakaś inna pani otworzyła drzwi. Weszliśmy tam i zobaczyłem miliony psów uwięzionych w klatkach. W tym pomieszczeniu było wieczne szczekanie i skamlenie. Skierowaliśmy się ku jednej klatki. Nieznajoma pani otworzyła ją. Ania odpięła mnie ze smyczy i wepchnęła mnie tam. Zamknęła klatkę i powiedziała:
-Wcale nie chciałam Cię zostawiać w tym miejscu... To nie twoja wina... Po prostu nie możesz być u nas w domu. Bardzo Cię przepraszam.... Jakbyśmy mogli znowu Cię przygarnąć, to bym na pewno skorzystała z takiej okazji. Pamiętaj: kocham Cię nie zależnie gdzie jesteś... Zawsze zostaniesz i będziesz w moim sercu... Żegnaj...  - łzy jej napłynęły do oczu... Pocałowała mnie i... odeszła... na zawsze...
Schowałem się w kąt i nie wychodziłem. Nadal nie rozumiałem dlaczego mnie zostawiła... z jakiej przyczyny? Niestety nie powiedziała... Było mi bardzo smutno bez Ani... Pękło mi serce (pewnie tak samo jak u mojej pani)... Moje życie straciło sens na zawsze... Straciłem kogoś kogo kochałem...

Parę miesięcy miałem już za sobą w tym miejscu. Niektórzy nawet chcieli mnie adoptować, ale ja nie pozwalałem. Gryzłem, warczałem, szczekałem... Jeśli ktoś ma mnie zaadoptować, to Ania.
Przyszedł nowy dzień. Dzień w którym otworzyli moją klatkę i mnie zabrali. Myślałem że Ania przyszła... Niestety, nie była to ona. Weszliśmy do jakiegoś pomieszczenia. Położyli mnie i wyjęli igłę. Nie wiedziałem co to oznacza. Nagle poczułem ukucie. W tedy przypomniała mi się Ania... Nie byłem u niej tak długo jak myślałem... Wszystkie moje chwile przeleciały mi przed oczami... Chwile spędzone z Anią... Poczułem senność. Moje oczy zamykały się... Przed całkowitym zamknięciem, kapnęła z mojego oka łza... miłości...
Zasnąłem...

Chociaż jestem w innym świecie, kocham Cię, Aniu i czekam. Wierzę że kiedyś się spotkamy i będziemy szczęśliwi... Pamiętaj: ja Cię zawsze będę kochał nie zależnie gdzie jesteś... Zawsze pozostaniesz w moim sercu... Zawsze...
Kocham Cię....

--------------------
A tu zdjęcie rhodesianów....



środa, 4 września 2013

Jedna wada...

Afra ma jedną wadę... A jaką? Przeczytaj, to się dowiesz...

Byliśmy dzisiaj pierwszy raz na wybiegu dla psów trenować dogfrisbee. Afra nawet nie chciała tego wziąć w zęby. Robiłam co mogłam... Afra powąchała to tylko raz i na dodatek to ośliniła. A nagroda? Biegałam tu i tam z smakołykiem i miałam nadzieję że jest za mną. I co było dalej? Stała w tym samym miejscu i się na mnie patrzyła. Nie rozumiem... Dlaczego nie chciała dostać czegoś pysznego?! Jak tam szliśmy to już chciała to dostać, a teraz? Nie.  Co się z nią stało? Ja nie wiem, ale nie chodzi tu o to. Może być tak, że mam złe frisbee. Zdarza się. Ale chodzi tu o to, że Afra nic nie rozumie. Przez niektórych nazywana jest: "głupią". Ale czy ja tak myślę? Nie. Bo ja wiem że gdzieś tam w środku, ma wielkie serce. Mózg jej jest mały, ale jeśli miała by porządną naukę, dało by się go "powiększyć" i "obudzić".  Była by "mądrzejsza". Dogfrisbee było by dla niej bułką z masłem. Sztuczki? Też! I co najlepsze, nie była by nazywana "głupią" tylko "mądrą"! Bardzo mądrą, kochaną i super Afrą! Tylko jak to zrobić? Dużo by było pracy, nauki. Przydałby się porządny trener. Niestety to jest drogie. Dla tego chcę zrobić to w domu lub na dworze. Potrzebne by były mi porządne rady. Ale nie wiem czy ona jest za stara. Ma 3 lata i parę miesięcy. Trzeba było pomyśleć o tym wcześniej... Może by się udało...


Jedynie co interesuję Afrę to jedzenie. Nie da się (chyba) jej oduczyć. Zostaje na całe życie... Nie tylko Afra ma takie wady... Inne psy mają taki sam problem. Jak można by było powiedzieć, Afra jest tylko do głaskania i przytulania. Bardzo chciałabym ją czegoś nauczyć. Nie wiem czy to możliwe, dlatego bardzo was proszę żebyście mi dali jakieś rady. Kocham moją Afrę ale chcę ją czegoś więcej nauczyć... Dogfrisbee chyba odpada. Agility natomiast jeszcze nie ćwiczyłam. Sztuczki próbowałam ale mnie ugryzła. Troszeczkę innym zazdroszczę że ich psy znają jakieś sztuczki lub uprawiają sporty. Smutno mi że Afra nic nie umie. Ale chociaż nic nie uprawia, lub nie zna żadnych sztuczek, kocham ją i tego nie zmienię.


Jak można by było powiedzieć, Afra ma 2 wady których nie cierpię. Są to: "nie myślenie" i to że Afra tylko je a na nas prawie nie zwraca uwagi (tylko kiedy ją głaszczemy itp.).Inne zwierzęta pewnie też tak mają. Ale ja bardzo się tym przejęłam bo nie chcę żeby ona taka była.


Mam nadzieję że mi pomożecie. Proszę...




                                            Nie mam żadnego zdjęcia więc daję wam te:
                                                             Afra w nausznikach


fot. Tosia G. 
                                                                    
                                                         

wtorek, 3 września 2013

Libster Blog Award

Zostałam nominowana przez:
http://figusiowyswiat.blogspot.com/
Bardzo dziękuje :)

,,Nominacja do Liebster Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za “dobrze wykonaną robotę”. Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów  więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował.”

Moje odpowiedzi:
1.  Jakie jest twoje ulubione zwierzę?
Konie
2. Ulubiona książka?
"Koń na receptę" 
3. Masz zwierzę? Jeśli tak, napisz coś o nim.
 Mam suczkę Afrę. Jest rasy rhodesian ridgeback. Jest ruda i bardzo ją KOCHAM!
4. Converse czy Vans?
 Converse
5. Jaka jest twoja ulubiona rasa psa?
Owczarek niemiecki 
6. Nosisz okulary?
Nie
7. Ulubiony serial?

"Zwyczajny serial"
8. Frugo czy Roko?
Frugo 
9. Morze czy góry?
Morze 
10. Jakiej muzyki słuchasz?
Pop
11. Czy lubisz sznaucery? 
Nie za bardzo

Moje pytania:
1. Masz zwierzę?
2. Czy lubisz jazdę konną?
3. Jeśli masz psa, napisz jakie sztuczki zna.
4. Jaka jest twoja ulubiona piosenka?
5. Co lubisz najbardziej?
6. Ulubiony przedmiot w szkole?
7. Ulubiony kolor?
8. Jaki kraj/miasto lubisz najbardziej?
9. Lubisz piłkę nożną?
10. Ulubiony film?
11. Ulubiony owoc/warzywo?


Nominuje blogi:
8. Damaroy Farm (czy jakoś tam :P)

niedziela, 1 września 2013

Informacje

Na samym początku tego postu, chciałabym przeprosić za parodniową nieobecność. Nie było o czym pisać, nie miałam czasu... :(
No to przejdźmy do rzeczy:
Dzisiaj kupiłam frisbee i z Afrą będziemy trenować DpgFrisbee :) Na razie ćwiczymy rollera (czy jakoś tam...). Może jutro pojawi się post i zdjęcia jak to robimy ;)
Mam jeszcze jedną bardzo ważną informację:
Jutro zaczyna się rok szkolny... A oznacza to, że będę rzadziej pisać, niestety :( Są tylko trzy dni w tygodniu w które mogę pisać: piątek, sobota i niedziela. Nie zawsze mogą pojawiać się posty w te dni, może być tak że nie będzie czasu lub mnie nie będzie w domu itp. Ale może być też tak, że będę mogła coś w tygodniu napisać :) A jak będę wyjeżdżać to może o tym nie napisze bo nie będę mogła :(
Jeśli coś w tygodniu stanie się ciekawego, a nie będę mogła o tym napisać, napiszę w piątek lub weekend :)
To tyle w tym poście ;)
                                                           A to zdjęcie frisbee Afry: